piątek, 22 stycznia 2016

Podręczny szkicownik

Moja mama właśnie przyszła do mnie i dała do ręki zwykły czarny zeszyt. Stwierdziła, że ona i tak go nie potrzebuje. Że chciała zeszyt do adresów, więc notatnik jej się do niczego nie przyda.
Momentalnie, gdy go zobaczyłam, pomyślałam, że to będzie dobry notatnik do rysunków.
Zwykły, czarny, mniej więcej w rozmiarze A5. Idealnie!
Kilka rysunków już zdobi strony. "Rysunki"... to chyba za dużo powiedziane. Jakieś małe szkice i tyle. Ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? 


Naprawdę polecam takie rozwiązanie. Można coś narysować gdziekolwiek się jest. Ja wiem, że będę go ze sobą nosiła prawie wszędzie!

Related Articles

2 komentarze:

  1. Taki zeszyt - świetna sprawa! Sama mam podobny dany chyba z takim właśnie przeznaczeniem... żeby łapać chwilę, która właśnie przychodzi nam do głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawidłowo, życie pełne jest takich momentów. Zatem czemu by ich nie uwieczniać? Za pomocą aparatu czy też, jak w naszym wypadku, w rysunku?

      Usuń